Kierowca, kiedy już zauważy po prawej stronie hotel, nie ma możliwości zjazdu. Zjazd do hotelu jest bowiem kilkaset metrów wcześniej, w dodatku bardzo słabo oznaczony. Z krajowej jedynki (jadąc od strony Bielska) należy zjechać na skrzyżowaniu z ulicą Bieruńską, a następnie skręcić w lewo i pokonać 300 metrów dziurawej drogi.

Kiedy już dotarliśmy na miejsce i zaparkowaliśmy samochód na wygodnym parkingu, powitał nas nieprzyjemny zapach dochodzący z okolic. Na szczęście w środku nie było już go czuć, niemniej jednak odradzamy sporządzanie posiłku w ogródku letnim, którym dysponuje Restauracja.

Wnętrze jest przyjemne i estetyczne. Trudno jednoznacznie wskazać na styl, gdyż nowoczesność miesza się tu z klasyką. Stoły, krzesła i samo nakrycie jest eleganckie. Podobnie w łazienkach, które są komfortowe, a w dodatku wydzielona jest toaleta dla osób niepełnosprawnych. I tu wielki plus, gdyż do tej pory tylko tu ją spotkaliśmy.



W Restauracji nie było wielu gości. Nie ma się jednak co dziwić, to nie jest hotel do którego przyjeżdża się na wczasy (hotel bazuje na klientach, którzy zatrzymują sie tu podczas podróży oraz na zorganizowanych grupach). Dodatkowo jak już wspomnieliśmy, ciężko do niego dojechać, co może powodować, że niektórzy potencjalni klienci Restauracji zatrzymają się na posiłek w innym miejscu.

Przejdźmy jednak do meritum naszej wizyty. Kiedy otrzymaliśmy menu, zaskoczył nas zróżnicowany wybór. Począwszy od zakąsek, na deserach skończywszy. Karta jest w trzech językach (polski, angielski, niemiecki). Na samym wstępie mamy informację, że wszystkie potrawy przygotowywane są ze świeżych produktów, zatem czas oczekiwania na danie może wynieść do 35 minut.

Restauracja serwuje specjały kuchni polskiej i europejskiej. My zdecydowaliśmy się na ten drugi wariant. Na początek zamówiliśmy francuską zupę cebulową z grzankami i serem gruyere (8zł) oraz borowiki w śmietanie podane w babeczce francuskiej (14zł). W przystawce w postaci borowików nie doszukaliśmy się głębszego smaku. Kucharzowi najwyraźniej brakło inwencji w podkreśleniu smaku grzybów np. charakterystycznym sosem. Zupa z kolei była smaczna, ale bez rewelacji.

Na drugie danie wybraliśmy wołowinę w hiszpańskim aromacie pesto z makaronem (29zł) oraz solę nadziewaną szpinakiem na sosie czosnkowym i pure (30zł). Mając nadzieję na rewanż kucharza za przystawkę, z przykrością musimy stwierdzić, że także tutaj się nie popisał. Potrawy były mało wyraziste. Owszem zawsze można skorzysta z przypraw leżących na stole, ale przecież nie w tym rzecz.

Do obiadu zamówiliśmy lampkę Chardoney (10zł) i dwie wody mineralne (6zł). Za całość zapłaciliśmy 97zł i uważamy tę kwotę za wysoką w stosunku do jakości.

Na pewno nie można zarzucić Restauracji estetyki podania dań, jak również obsługi. Wszytko jest w należytym porządku i jest to jej mocna strona. Brakuje jednak kwintesencji, w postaci wyrafinowanego smaku potraw.

W menu oprócz wspominanych dań kuchni europejskiej mamy także specjały kuchni polskiej. Jest m.in. golonko, bigos, pieczeń z dzika czy też żurek śląski. Są i desery jak szarlotka na ciepło czy gruszka z kremowym sosem karmelowym i lodami, na które nam niestety brakło miejsca, gdyż porcje były stosunkowo duże.

Podsumowując Restauracja Hotelu Piaskowy jest bardziej dodatkiem do samego Hotelu niż odrębną jego częścią. Na pewno nie jest to miejsce na romantyczną kolację, bardziej na spotkanie biznesowe. Wnętrza są przyjemnie i estetyczne. Warto jednak popracować nad smakiem potraw.

pless.pl

-----------------

Restauracja Hotelu Piaskowy
43-200 Pszczyna
ul. Piechurów 3
tel. 032 447-44-40, 41
http://www.hotelpiaskowy.pl class=dodaj target=_blank>http://www.hotelpiaskowy.pl